Gdzie jechać w Małopolsce na weekend majowy? Pomysły, które rozkochają cię w tym regionie

20 min czytania
Gdzie jechać w Małopolsce na weekend majowy? Pomysły, które rozkochają cię w tym regionie

Weekend majowy to idealna okazja, by wyrwać się z miasta i naładować baterie. Jeśli planujesz długi weekend w Polsce, a Małopolska jest na twoim radarze jesteś w dobrym miejscu. Od tatrzańskich szlaków po uzdrowiska z klimatem, od zamków z legendami po rowerowe trasy z widokiem na jeziora ten region ma wszystko, czego potrzebujesz, by spędzić niezapomniany majowy weekend. Niezależnie od tego, czy szukasz przygody, chcesz posmakować historii, czy po prostu odetchnąć od codzienności, w Małopolsce znajdziesz coś dla siebie. Sprawdź nasze sprawdzone i oryginalne pomysły na weekend majowy w tej części Polski bez tłumów i bez nudy.

  • Góry, szlaki i widoki czyli najciekawsze trasy piesze na majówkę w Małopolsce
  • Kraków nie tylko dla turystów czyli spacer, historia i relaks w stolicy Małopolski
  • Wieliczka, Bochnia i podziemne cuda które warto zobaczyć choć raz w życiu
  • Ojcowski Park Narodowy czyli wapienne skały, jaskinie i legenda Maczugi Herkulesa
  • Rowery, jezioro i dwa zamki czyli pełny relaks wokół Czorsztyna
  • Lanckorona, Zalipie i Nowy Wiśnicz czyli sielski klimat z historią w tle
  • Termy, pijalnie i uzdrowiska czyli małopolski reset dla ciała i ducha
  • Nowy Sącz i Miasteczko Galicyjskie czyli podróż w czasie w sercu regionu
  • Tarnów, Dębno i kultura romska czyli historia mniej oczywista
  • Parki linowe, rafting i adrenalina czyli aktywny weekend w rytmie przygody
  • Puszcza Niepołomicka i Lipowy Dół czyli gdzie naprawdę odpoczniesz
  • Bachledka, ścieżka w koronach drzew i panorama, którą warto zobaczyć

Góry, szlaki i widoki czyli najciekawsze trasy piesze na majówkę w Małopolsce

Jeśli planujecie weekend majowy w górach , to Małopolska dostarcza więcej opcji niż zdążycie ogarnąć w jeden długi weekend. Maj to idealny czas, żeby ruszyć w trasę przyroda dopiero co się obudziła, ścieżki nie są jeszcze pełne turystów, a pogoda zwykle sprzyja dłuższym wędrówkom. Gdzie warto się wybrać pieszo, żeby poczuć klimat gór i złapać ten niesamowity oddech przestrzeni?

Zacznijcie od Pienin lekkie, widokowe trasy, krótkie podejścia i spektakularne panoramy. Warto wejść na Trzy Korony (bilety: 8/4 zł, wejście od strony Krościenka), a potem zejść na spokojnie do Sromowiec Niżnych i zobaczyć spływ Dunajcem z zupełnie nowej perspektywy z góry! Alternatywnie możecie ruszyć w trasę przez Wąwóz Homole i zdobyć Wysoką najwyższy szczyt Pienin, mniej oblegany niż klasyka, a widoki? Petarda.

Tatry? Oczywiście! Ale zamiast tłoczyć się w kolejce do Morskiego Oka, pomyślcie o Dolinie Chochołowskiej szeroka, wygodna i zachwycająca zwłaszcza w maju, kiedy dolina kwitnie krokusami (to akurat warto sprawdzić i w tym czasie nastawić się na duży tłok). Spacer zajmuje ok. 2 godziny w jedną stronę, a po drodze można zjeść świeżego oscypka i odpocząć w schronisku przy szarlotce. A jeśli szukacie widoków z efektem wow”, wybierzcie Rusinkę albo Sarnią Skałę mniej znane miejscówki w Tatrach Zachodnich, które pozwalają naprawdę poczuć góry bez tłumów.

Jeśli kochacie beskidzką dzikość, to Beskid Sądecki i Radziejowa (1266 m) będą strzałem w dziesiątkę. Ze schroniska na Przehybie ruszycie granią, a na szczycie czeka nowa wieża widokowa z panoramą na Tatry i Pieniny. Podobnie Mogielica w Beskidzie Wyspowym najwyższa w paśmie, z łagodnym podejściem od Przełęczy Rydza-Śmigłego i piękną wieżą widokową. Rysianka w Beskidzie Żwyieckim? Oczywiście! Świetne widoki na całe Tatry i możliwość zrobienia pętli na prawie 20 km, odwiedzając jednocześnie 3 schroniska! Jeśli lubicie mniej oczywiste trasy spróbujcie wejścia na Babią Górę, Luboń Wielki od strony Rabki-Zdroju przez Perć Borkowskiego. Trochę wspinaczki po skałkach, trochę adrenaliny i ogrom satysfakcji na szczycie.

Szlaki piesze w Małopolsce mają to do siebie, że można je dowolnie łączyć, modyfikować i skracać więc niezależnie czy planujecie lajtowy weekend majowy z panoramami , czy bardziej sportową wyrypę coś znajdziecie. Weźcie wygodne buty, coś na deszcz (bo prognoza pogody na weekend majowy potrafi zaskoczyć) i ruszajcie maj to idealny czas, żeby odkrywać góry na nowo!

Kraków nie tylko dla turystów czyli spacer, historia i relaks w stolicy Małopolski

Kraków w długi weekend majowy? Brzmi jak klasyk, ale ten klasyk można przeżyć po swojemu bez sztampy, bez pośpiechu, z nutą historii, szczyptą lokalnego klimatu i solidną dawką relaksu. Zamiast gnać od atrakcji do atrakcji, złapcie oddech i… pozwólcie sobie na włóczęgę.

Zacznijcie dzień wcześnie Rynek Główny o poranku, zanim pojawią się tłumy, to zupełnie inna bajka. Wieża Mariacka, hejnał i wschodzące słońce odbijające się w oknach Sukiennic magia. Potem rzućcie okiem na ulicę Grodzką , przejdźcie pod Wawel , ale nie do środka zamiast tego skręćcie w stronę bulwarów wiślanych i przespacerujcie się aż na Salwator. Tam czeka Was jeden z najbardziej niedocenianych zakątków miasta Kopiec Kościuszki. Mało kto wie, że można się tam dostać zielonym szlakiem przez Las Wolski , a po drodze zajrzeć do ZOO albo zrelaksować się przy kawie w kawiarenkach na Bielanach.

Jeśli lubicie historie z klimatem, koniecznie odwiedźcie Kazimierz kiedyś dzielnica żydowska, dziś pełna galerii, kawiarni i niesamowitych zakamarków. Zajrzyjcie do Synagogi Tempel , posłuchajcie muzyki klezmerskiej na Placu Nowym, spróbujcie zapiekanki w wersji de luxe. Wieczorem polecamy spacer przez Podgórze z Rynku Podgórskiego na Kładkę Bernatkę , która nocą zmienia się w romantyczne miejsce spotkań.

Jeśli traficie na kapryśną aurę, sprawdźcie prognozę pogody na weekend majowy , a w razie deszczu muzea! Świetnym pomysłem jest Muzeum Inżynierii i Techniki , MOCAK albo Podziemia Rynku. A dla fanów lokalnych smaków wpadnijcie na Targ Pietruszkowy w Podgórzu, gdzie można kupić sery, miody i rzemieślnicze wypieki prosto od lokalnych dostawców.

Kraków na majówkę to połączenie leniwego spaceru z podróżą w czasie pełen zaułków, które chce się odkrywać i historii, które wciąż żyją. Nie potrzeba listy top 10 atrakcji” wystarczy się zgubić i dać miastu poprowadzić. Bo Kraków nie kończy się na Wawelu on się tam dopiero zaczyna. Więc jeśli ktoś pyta gdzie na weekend majowy , odpowiedź jest prosta przyjedźcie do Krakowa i zobaczcie to wszystko z bliska.

Wieliczka, Bochnia i podziemne cuda które warto zobaczyć choć raz w życiu

Jeśli chcecie zejść z utartego szlaku… to zejdźcie naprawdę kilkaset metrów pod ziemię. Małopolska to jedyny region w Polsce, który może pochwalić się dwiema kopalniami soli wpisanymi na listę UNESCO, a każda z nich to podróż w inny świat. Kopalnia Soli w Wieliczce to legenda, miejsce-symbol, które znają turyści z całego świata. Ale nawet jeśli już kiedyś tam byliście majówka to idealna pora, by wrócić i spojrzeć na nią świeżym okiem. Solne korytarze, kaplica św. Kingi z żyrandolami wykutymi z soli, podziemne jeziora i dźwięk kropli spadającej gdzieś daleko w ciemnościach to wszystko działa jak podróż do innego wymiaru. Do tego zdrowotny mikroklimat, możliwość noclegu w komorze solnej (serio!) i… świetne zaplecze gastronomiczne tuż przy wyjściu, bo po kilku kilometrach spaceru pod ziemią apetyt rośnie jak szalony.

Trochę mniej znana, ale przez wielu uważana za bardziej klimatyczną, jest Kopalnia Soli w Bochni. Starsza od Wieliczki (!), mniej komercyjna, z bardziej dzikim” charakterem. Tu czeka Was podziemna przeprawa łodzią przez zalaną komorę, interaktywne multimedialne opowieści o dawnych górnikach, a dla odważnych nocleg kilkadziesiąt metrów pod ziemią. I to nie żart możecie naprawdę spędzić noc w solnej sypialni! Dla tych, którzy szukają mniej zatłoczonych miejsc Bochnia to must-see, szczególnie w długi weekend majowy , gdy w Wieliczce robi się ciasno. Bilety kupicie wcześniej online, a na miejscu znajdziecie też świetnie zorganizowaną trasę dla tych, którzy niekoniecznie chcą chodzić po schodach (tak, są windy!).

A jeśli macie ochotę zejść pod ziemię w mniej oczywisty sposób rzućcie okiem na Jaskinię Wierzchowską Górną w Dolinie Kluczwody blisko Krzeszowic. To największa udostępniona do zwiedzania jaskinia Jury Krakowsko-Częstochowskiej, z mrocznymi salami, kolumnami naciekowymi i echem, które robi wrażenie. Nie ma tu światełek i multimediów jest prawdziwa surowa jaskinia i uczucie odkrywania czegoś pierwotnego. Świetne uzupełnienie do bardziej wygładzonych” atrakcji Wieliczki i Bochni.

Podziemna Małopolska to temat rzeka a raczej solanka. W majówkę zamieńcie słońce na lampę czołową i odkryjcie to, co znajduje się pod stopami. Bo nie tylko szczyty robią wrażenie czasem najciekawsze rzeczy są ukryte głęboko pod ziemią.

Ojcowski Park Narodowy czyli wapienne skały, jaskinie i legenda Maczugi Herkulesa

Jeśli marzy Wam się weekend majowy blisko natury , ale niekoniecznie chcecie jechać w wysokie góry Ojcowski Park Narodowy będzie strzałem w dziesiątkę. To najmniejszy park narodowy w Polsce, ale spokojnie nadrabia urodą i klimatem. Wapienne ostańce, ukryte jaskinie, średniowieczne zamki i szlaki, które można przejść w kilka godzin czyli idealny zestaw na majówkę na luzie.

Zacznijcie od Doliny Prądnika możecie tu spacerować wzdłuż wijącego się potoku, podziwiając Bramę Krakowską , Źródło Miłości i potężne ściany skalne wyrastające prosto spod nóg. A jeśli chcecie trochę adrenaliny, wybierzcie się na punkt widokowy nad jaskinią Ciemną albo wejdźcie na Górę Koronną widoki są nieziemskie.

Legenda? Proszę bardzo. Maczuga Herkulesa to samotna skała stercząca jak palec wskazujący niebo, a tuż obok Zamek w Pieskowej Skale , czyli renesansowy cukiereczek z dziedzińcem jak z bajki. Możecie zwiedzić wnętrza albo po prostu usiąść na ławce z kawą i patrzeć na Maczugę też działa. A skoro już przy jaskiniach jesteśmy Jaskinia Łokietka to klasyk z legendą o królu, który się tu ukrywał. Trasa krótka, ale robi robotę, zwłaszcza jeśli lubicie historię z dreszczykiem.

Jeśli pogoda na weekend majowy dopisze, warto zabrać rower park ma wyznaczone trasy rowerowe i kilka pętli, które prowadzą przez mniej uczęszczane dolinki. Dla piechurów opcja spacer plus piknik” jest równie kusząca weźcie koc, coś dobrego i znajdźcie ustronne miejsce np. w Dolinie Sąspowskiej. Wrażenia jak z Toskanii, tylko bliżej i bez tłoku.

I jeszcze jedna mało znana perełka Dolina Bolechowicka. Znajduje się tuż za granicą parku, ale spokojnie można ją włączyć w weekendowy plan. Znana wspinaczom, ale idealna też na krótki spacer. Naturalna brama skalna robi ogromne wrażenie, szczególnie w porannym świetle.

Ojcowski Park Narodowy to pomysł na majówkę z klimatem nie trzeba wjeżdżać wysoko, żeby poczuć dzikość i przestrzeń. A przy okazji można odkryć, że legenda o Herkulesie i król Łokietek to nie tylko bajki, ale opowieści osadzone w prawdziwych, magicznych miejscach.
Co można zobaczyć w Ojcowskim Parku narodowym? Sprawdź: Jakie atrakcje oferuje Ojcowski Park Narodowy?

Rowery, jezioro i dwa zamki czyli pełny relaks wokół Czorsztyna

Jeśli szukacie pomysłu na aktywny, ale totalnie klimatyczny weekend majowy w Małopolsce , to okolice Jeziora Czorsztyńskiego będą jak spełnienie wszystkich życzeń turysty: jest zamek, jest widok, jest woda, są rowery i nie ma tłoku! Jezioro Czorsztyńskie, położone między Pieninami a Gorcami, to nie tylko piękne krajobrazy, ale i świetnie zorganizowana infrastruktura dla tych, którzy chcą coś więcej niż tylko leżenie na trawie.

Zacznijcie od rowerów Velo Czorsztyn to jedna z najbardziej widowiskowych tras rowerowych w Polsce. Trasa ma ok. 30 km i biegnie wokół jeziora, serpentynami nad wodą, przez mosty, groble i drewniane kładki, a po drodze można zatrzymać się w punktach widokowych, które dosłownie urywają głowę. Jeśli nie macie swoich rowerów, bez problemu wypożyczycie je na miejscu, a trasa jest na tyle łagodna, że każdy da radę niezależnie czy jeździcie regularnie, czy tylko od święta”.

Po drodze dwa zamki, które robią wrażenie nie tylko na zdjęciach. Zamek w Niedzicy to średniowieczna twierdza z duszą, położona na skale nad jeziorem. W środku obejrzycie komnaty, zbrojownie, taras widokowy, a jeśli lubicie legendy tu właśnie miały być ukryte dokumenty związane ze skarbem Inków. Z kolei po drugiej stronie jeziora, w Czorsztynie, znajdują się ruiny Zamku Czorsztyńskiego mniej znane, ale zdecydowanie bardziej surowe i romantyczne. Można do niego dojść pieszo lub dopłynąć stateczkiem i już sam rejs po jeziorze daje +10 do klimatu.

Chcecie odpocząć? Zatrzymajcie się w jednej z przyjeziornych knajpek, rozłóżcie koc nad brzegiem wody albo pospacerujcie wzdłuż zapory w Niedzicy widok na Tatry, które majaczą na horyzoncie, nie ma sobie równych. A jeśli złapiecie ciepłą pogodę, warto zaplanować też wypad do pobliskiego Sromowca Niżnego i złapać tratwę na spływ Dunajcem to wszystko jest naprawdę w zasięgu jednej, dobrze zaplanowanej majówki.

Czorsztyn i okolice to pomysł, który łączy wszystko, czego można chcieć od długiego weekendu aktywność, przyrodę, historię i ciszę, w której naprawdę można odetchnąć. Jeśli ktoś się jeszcze zastanawia gdzie na weekend majowy w górach , to odpowiedź nasuwa się sama tam, gdzie królują rowery, zamki i tafla jeziora.

Lanckorona, Zalipie i Nowy Wiśnicz czyli sielski klimat z historią w tle

Nie każdy musi spędzać weekend majowy zdobywając szczyty. Czasem najlepszym planem jest… zwolnić. Poszukać miejsc, gdzie czas płynie wolniej, gdzie ludzie mówią dzień dobry” na ulicy, a historia chowa się za każdym płotem. Jeśli tego właśnie szukacie, to Lanckorona, Zalipie i Nowy Wiśnicz stworzą Wam majówkę jak z pocztówki.

  • Lanckorona to miasteczko, które wygląda jakby ktoś zatrzymał w nim czas drewniane domki, brukowany ryneczek, artystyczna dusza i kawiarnie z najlepszym sernikiem, jaki można znaleźć między Krakowem a Zakopanem. Spacer na ruiny zamku (wejście za darmo!) to tylko kilkanaście minut pod górkę, a panorama z punktu widokowego marzenie. Dookoła las, zieleń, śpiew ptaków i wszechobecna cisza. W maju wszystko tu pachnie bzem i świeżo wypiekanym chlebem idealne miejsce, by złapać oddech.
  • Zalipie to z kolei zupełnie inna bajka dosłownie. Malowana wieś” to unikat nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Kiedy tu przyjedziecie, zobaczycie dziesiątki domów ozdobionych ręcznie malowanymi kwiatami ściany, studnie, płoty, nawet budy dla psów! Ta tradycja żyje i rozwija się są warsztaty, festyny, można też odwiedzić Dom Malarek i poznać historię tej niezwykłej sztuki. Dla fotografów, artystycznych dusz i wszystkich, którzy kochają kolory miejsce obowiązkowe.
  • Nowy Wiśnicz za to daje klimat rycerski. Na wzgórzu stoi potężny zamek, który kiedyś należał do rodu Lubomirskich. Dziś można zwiedzać komnaty, zamkowe lochy, a nawet wziąć udział w rekonstrukcjach historycznych. Ale to nie wszystko w samym miasteczku znajdziecie też barokowy klasztor, klimatyczny rynek i… najstarszy w Polsce zakład karny (spokojnie, tylko z zewnątrz 😄). To idealne miejsce na jednodniowy wypad, połączony np. z odwiedzinami w Lipnicy Murowanej kolejnej perełce z zabytkowymi drewnianymi kościółkami wpisanymi na listę UNESCO.

Te trzy miejscowości mają wspólny mianownik sielski klimat, brak pośpiechu i historię, którą można chłonąć bez przewodnika. Jeśli chcecie na majówkę uciec od zgiełku i zobaczyć Małopolskę z innej strony spokojnej, kolorowej, z duszą to właśnie tu powinniście się wybrać. To nie będzie intensywny city break, to będzie prawdziwy odpoczynek.

Termy, pijalnie i uzdrowiska czyli małopolski reset dla ciała i ducha

Jeśli podczas weekendu majowego marzy Wam się oddech od codzienności, relaks dla ciała i odrobina spokoju dla duszy to Małopolska w wersji wellness” ma naprawdę dużo do zaoferowania. Tu możecie zamienić miejskie tempo na gorące źródła, szum tężni solankowej i kieliszek wody mineralnej z samego źródła. I nie, nie trzeba jechać do spa w Alpach wystarczy wskoczyć w auto i ruszyć do jednej z małopolskich perełek uzdrowiskowych.

Na pierwszy ogień termy. Wybór ogromny, ale na majówkę warto postawić na miejsca z widokiem i klimatem. Termy Chochołowskie to największy kompleks na Podhalu kilkanaście basenów z wodą termalną, jacuzzi z widokiem na Tatry, strefa saun i groty solne. Idealne miejsce, żeby wymoczyć zmęczone nogi po górskich wędrówkach albo po prostu poleżeć w ciepłej wodzie i słuchać śpiewu ptaków. Alternatywnie Gorący Potok w Szaflarach, z wodą siarkową i basenami na świeżym powietrzu, które wieczorem zamieniają się w nastrojową strefę chillout.

Dla fanów klasycznych uzdrowiskowych klimatów Krynica-Zdrój to absolutny top. Pijalnia Główna , piękne deptaki, park zdrojowy i stylowe pensjonaty wszystko tu pachnie XIX-wieczną elegancją, ale z nowoczesnym sznytem. Warto spróbować wody z Zdroju Zuber (choć ostrzegam smak jest dla odważnych), a potem wjechać na Górę Parkową słynną kolejką linowo-terenową, która działa od 1937 roku. Spacer wśród starych drzew, widok na uzdrowisko i obowiązkowe ciastko z kawą w jednej z licznych kawiarenek to jest właśnie ten reset, o który chodzi.

Jeśli wolicie mniej oczywiste kierunki sprawdźcie Muszynę z jej Ogrodami Sensorycznymi, Ogrodem Biblijnym i ścieżkami zdrowia. Miejsce idealne na spokojny spacer wśród zieleni i kwiatów, a do tego można zajrzeć do zamkowego wzgórza z piękną panoramą doliny Popradu. Albo Piwniczną-Zdrój , która łączy kameralność z urokiem prawdziwego górskiego miasteczka. Tu pijalnie są mniejsze, ale za to nie ma tłumów a rzeka Poprad, otoczona górami, tworzy scenerię wręcz pocztówkową.

Nie sposób pominąć też Wapienne najmniejsze uzdrowisko w Polsce, położone w Beskidzie Niskim. Tu czas płynie jeszcze wolniej, a jeśli chcecie naprawdę się wyciszyć i pobyć z naturą to miejsce trafia w punkt. Z kolei Rabkę-Zdrój , choć często kojarzona z atrakcjami dla dzieci, oferuje także dorosłym szeroki wybór zabiegów solankowych i leczniczych inhalacji szczególnie polecanych na reset po sezonie zimowym.

Nowy Sącz i Miasteczko Galicyjskie czyli podróż w czasie w sercu regionu

Szukacie miejsca, gdzie można złapać trochę historii, zobaczyć, jak wyglądało życie 100 lat temu, a jednocześnie dobrze zjeść, pospacerować i chłonąć małopolski klimat bez tłumów? Nowy Sącz będzie jak idealny składnik w przepisie na weekend z duszą. Niepozorne miasto, które zaskakuje na każdym kroku a Miasteczko Galicyjskie to jego największy skarb.

Zacznijcie od skansenu to ogromna przestrzeń, gdzie przenosicie się do dawnej wsi, oglądając chaty, kuźnie, kaplice i szkoły z czasów galicyjskich. A obok Miasteczko Galicyjskie , czyli rekonstrukcja miasteczka z przełomu XIX i XX wieku. Tu nie tylko oglądacie tu można wejść do sklepów, cukierni, drukarni, a nawet zagrać na katarynce i poczuć się jak mieszkaniec przedwojennego Sączka. Całość żyje są przewodnicy w strojach z epoki, wystawy czasowe, wydarzenia i festyny. Idealna odskocznia od nowoczesnych muzeów tu naprawdę można się zanurzyć w klimat Galicji.

Sam Nowy Sącz też ma czym przyciągnąć. Rynek z pięknym ratuszem, klimatyczne uliczki, zamek królewski z widokiem na Dunajec i Poprad oraz świetna gastronomia, która z roku na rok zaskakuje coraz bardziej. Po całym dniu spacerów warto wpaść na lokalne pierogi albo lody rzemieślnicze na Plantach.

Dla tych, którzy chcą jeszcze więcej tuż obok czeka Stary Sącz , z klasztorem sióstr Klarysek i pięknym rynkiem z drewnianą zabudową. A jeśli lubicie widoki platforma widokowa na Woli Kroguleckiej wygląda jak kosmiczny spodek i oferuje genialną panoramę na Beskid Sądecki.

Tarnów, Dębno i kultura romska czyli historia mniej oczywista

Jeśli myślicie o weekendzie majowym w Małopolsce i chcecie odkryć coś spoza głównych turystycznych szlaków, to rzućcie wszystko i ruszajcie w stronę Tarnowa. To miasto, które często ucieka uwadze turystów, a szkoda bo jego historia to prawdziwy tygiel kultur, klimatów i smaków. Tarnów zachwyca już na starcie kameralna starówka z secesyjną zabudową, Rynek z pięknym ratuszem i mozaika wpływów: żydowskich, węgierskich, galicyjskich. Spacerując ulicami miasta, czujecie, jak historia wychodzi z każdego zaułka.

Ale to, co naprawdę wyróżnia Tarnów, to jego związek z kulturą romską. Znajduje się tu Jedyna w Polsce stała ekspozycja poświęcona historii Romów w Muzeum Etnograficznym. Można zobaczyć oryginalne wozy cygańskie, barwne stroje i dowiedzieć się, jak wyglądało życie tego wędrownego ludu, który przez wieki współtworzył tożsamość regionu. Warto też zapolować na majowe wydarzenia czasem odbywają się tu koncerty, spotkania z romskimi artystami, pokazy filmów i tańca. Niewiele jest miejsc, gdzie tak ciekawie i z szacunkiem pokazano kulturę, która przez lata była na marginesie.

A skoro już będziecie w Tarnowie, podjedźcie kawałek dalej, do Zamku w Dębnie jednej z najlepiej zachowanych rezydencji rycerskich w Polsce. Ceglana budowla z XV wieku wygląda jak przeniesiona z kart powieści z krużgankami, komnatami, zbrojownią i wieżą, z której roztacza się widok na okolicę. Zamek jest w pełni umeblowany, a przewodnicy snują barwne historie o właścicielach, ich sekretach i turniejach. To miejsce, które warto zobaczyć, bo ma w sobie coś autentycznego nie jest zadeptane, nie jest przerysowane. Po prostu piękne.

Ten mniej oczywisty kawałek Małopolski jest idealny dla tych, którzy chcą w majówkę odkryć coś więcej niż tylko szlaki i zamki z folderów. To opowieść o tolerancji, wielokulturowości i ludziach, którzy zostawili po sobie ślad nie zawsze oczywisty, ale zawsze ważny. Jeśli szukacie pomysłu, gdzie jechać na weekend majowy w Polsce , by wrócić bogatsi nie tylko o zdjęcia, ale też o emocje Tarnów i Dębno są do tego stworzone.

Parki linowe, rafting i adrenalina czyli aktywny weekend w rytmie przygody

Majówka nie musi oznaczać leżenia na kocu i patrzenia w niebo. Jeśli w Waszym słowniku długi weekend majowy oznacza gdzie się powspinać, zjechać, wyskoczyć lub popłynąć”, to Małopolska powinna znaleźć się na pierwszym miejscu Waszej listy. To raj dla tych, którzy chcą się ruszyć dosłownie i poczuć, że żyją.

Na początek coś dla fanów wysokości parki linowe. Tych jest tu cała masa, ale szczególnie warto zajrzeć do Ablandii w Rytrze duży, profesjonalnie przygotowany park położony w lesie nad Popradem, z trasami zarówno dla początkujących, jak i dla tych, którym nie straszne ścianki, zjazdy i tyrolki nad rzeką. Podobny klimat, ale w innej części regionu, znajdziecie w Parku Linowym Adrenalina w Zakopanem , gdzie zjeżdża się z widokiem na Tatry gwarantuję, że serce bije szybciej!

Jeśli Was ciągnie do wody i nie boicie się chlapania, wskakujcie na rafting po Popradzie. Start zwykle w Piwnicznej-Zdroju, trasa wiedzie przez górskie krajobrazy, zakręty, lekkie bystrza idealne dla osób bez doświadczenia, ale z apetytem na coś więcej niż spokojne kajaki. Można też skoczyć na spływ pontonowy po Dunajcu ta wersja raftingowa jest bardziej żywiołowa niż klasyczne tratwy flisackie, ale nadal bezpieczna i dająca masę radości.

Nie zapominajmy o miłośnikach dwóch kółek Velo Dunajec , Velo Czorsztyn , Szlak Wokół Tatr wszystko to są trasy idealne na aktywny weekend. Świetnie przygotowane, z wypożyczalniami, punktami serwisowymi i co najważniejsze widokami, które odciągają uwagę od zmęczonych nóg.

A może coś naprawdę z adrenaliną? Wyskoczcie do Zakopanego na zjazdy downhillowe , odwiedźcie ściankę wspinaczkową w Nowym Sączu , albo spróbujcie lotu paralotnią z Gubałówki uczucie unoszenia się nad górami w wiosennym słońcu to majówkowy high level.

Puszcza Niepołomicka i Lipowy Dół czyli gdzie naprawdę odpoczniesz

Jeśli marzy Wam się weekend majowy bez tłumów , bez selfie-sticków i biegających wokół dzieciaków z watą cukrową to dobrze trafiliście. Czasem najlepszym pomysłem jest po prostu… odpocząć. A żeby naprawdę to zrobić, trzeba znaleźć miejsce, gdzie przyroda mówi zostań”, a głowa sama przełącza się na tryb offline. Puszcza Niepołomicka i rezerwat Lipowy Dół to właśnie takie miejsca blisko Krakowa, ale jakby w zupełnie innym świecie.

Puszcza Niepołomicka to jeden z ostatnich reliktów dawnej Puszczy Karpackiej gęsta, dzika, pełna dębów, buków i sosen, które rosną tu od setek lat. Na majówkę to strzał w dziesiątkę przyroda budzi się do życia, a setki kilometrów ścieżek pieszych i rowerowych czekają, aż je odkryjecie. Można tu spacerować, biegać, jeździć na rowerze albo po prostu położyć się na kocu i wsłuchać się w las. Serio, to działa. Warto zapuścić się na trasę prowadzącą do Polany Sitowiec , gdzie znajdziecie tablice edukacyjne i miejsce na piknik, albo odwiedzić Dąb Króla Kazimierza niemal 700-letnie drzewo-legenda, które pamięta więcej niż niejeden podręcznik historii.

A jeśli szukacie prawdziwego ukrytego skarbu, ruszcie w stronę Rezerwatu Lipowy Dół , położonego na pograniczu Puszczy i Płaskowyżu Proszowickiego. To mikroświat ciszy, wilgotnych jarów, starych drzew i ścieżek, które wyglądają, jakby prowadziły prosto do świata baśni. Mało kto tu trafia, więc szanse, że spotkacie więcej saren niż ludzi, są całkiem spore. To idealne miejsce na wędrówkę z termosową kawą, aparat fotograficzny albo… totalny reset bez bodźców.

Szukasz atrakcji dla dzieci w czasie weekendu majowego w Małopolsce? Sprawdź: Pomysły na weekend majowy z dzieckiem w Małopolsce!

Bachledka, ścieżka w koronach drzew i panorama, którą warto zobaczyć

Kiedy ktoś mówi wow, ale widok!” , istnieje spora szansa, że właśnie wrócił z Bachledki. Ta atrakcja na pograniczu polsko-słowackim, tuż przy granicy z Małopolską, to jeden z tych punktów, które warto odwiedzić choć raz a najlepiej właśnie w majówkę, gdy przyroda wybucha zielenią, a Tatry błyszczą jeszcze resztkami śniegu.

Ścieżka w koronach drzew w Bachledowej Dolinie (Słowacja) to drewniany pomost, który prowadzi przez las… na wysokości kilkunastu metrów! Zamiast iść obok drzew, idziecie pomiędzy ich koronami, podziwiając z góry wszystko to, co zwykle ukryte jest przed naszym wzrokiem. Trasa ma ponad kilometr długości i kończy się imponującą, spiralną wieżą widokową o wysokości 32 metrów z niej widać Tatry Bielskie, Pieniny, Spisz i Magurę Spiską. Widok? Niezapomniany. Emocje? Gwarantowane. Na szczycie jest też siatkowy pomost, po którym można przejść kilka metrów nad przepaścią dla odważnych i fanów adrenaliny.

Dojazd z Zakopanego to niecała godzina, z Nowego Targu jeszcze szybciej. Na miejscu czekają parkingi, kawiarnia, strefa relaksu, plac zabaw i… świeże powietrze, którego nie da się zapakować do walizki, ale które zostaje w pamięci. Dla tych, którzy chcą jeszcze więcej można zejść ścieżką pieszą przez las, odwiedzić karczmę regionalną albo wybrać się dalej na szlak w stronę Tatr Bielskich.

Na weekend majowy w Małopolsce Bachledka to propozycja z pazurem nietypowa, bliska naturze, ale i nowoczesna. Idealna zarówno dla spacerowiczów, jak i dla tych, którzy kochają spektakularne panoramy i lubią mówić byłem tam!”. Jeśli lubicie łączyć rekreację z widokiem, który zostaje na długo to miejsce będzie jak punkt kulminacyjny majówki. W dodatku macie ją niemal pod nosem nie trzeba lecieć w Dolomity, żeby poczuć się jak na końcu (albo początku) świata.

To wszystko to tak naprawdę tylko część najpopularniejszych miejsc , które możecie odwiedzić w trakcie weekendu majowego w Małopolsce. Ten region to prawdziwa mapa nieskończonych inspiracji od górskich szczytów po zamkowe dziedzińce, od pachnących łąk po podziemne solne korytarze. Lista atrakcji ciągle się wydłuża, bo Małopolska to nie tylko miejsce to klimat, historia, smak i przygoda. Wystarczy jeden wyjazd, żeby chcieć wracać… i odkrywać dalej.

Długi weekend to nie tylko majówka. Przeczytaj jak w 2025 roku wygladają inne długie weekendy: Długie weekendy w 2025 roku i dni wolne od pracy. Kiedy planować urlop?

Autor: Monika Raczyńska