Czy Cracovia wykorzystuje swój potencjał?

Po wielu latach dominacji Wisły Kraków w województwie małopolskim to Cracovia obecnie jest najsilniejszym klubem z miasta pod Wawelem. Pierwszeństwo Pasów nie wynika bynajmniej z siły klubu z ulicy Kałuży, lecz jest to efekt kryzysu lokalnego rywala. Od momentu objęcia władzy przez Janusza Filipiaka w Krakowie niemalże co roku można słyszeć szumne zapowiedzi, że już wkrótce Cracovia nawiąże rywalizację z drużynami z czołówki ligi. Rzeczywistość okazuje się jednak zupełnie inna.

Jaki jest realny potencjał Cracovii?

Cracovia w teorii posiada wszelkie niezbędne cechy, które umożliwiają wdrapanie się na stałe do ligowej czołówki. Funkcjonalny stadion, długoletnia tradycja klubu, potężna baza kibicowska oraz bogaty właściciel, który nie boi się inwestować w Pasy. Kiedy w 2004 roku Janusz Filipiak zostawał prezesem Cracovii większość osób ze środowiska piłkarskiego przepowiadało nadchodzące sukcesy klubu z Krakowa. Efekty są jednak rozczarowujące, ponieważ od tego czasu zespół Cracovii nigdy nie ukończył rozgrywek na „pudle”, a jedynym zdobytym trofeum wciąż pozostaje Puchar Polski za sezon 2019/2020.

Interesujesz się piłką reprezentacyjną? Przeczytaj artykuł: Czy Argentynę stać na powtórzenie sukcesu z Kataru?

Krótkie przygody w Europie

Zaledwie jeden puchar w dorobku klubu, który uchodzi za dobrze zarządzany, to mizerny wynik. Jeszcze gorzej prezentuje się zestawienie wyników Cracovii na arenie europejskiej. Awanse do kwalifikacji Ligi Europy ze względu na słabe wyniki w Ekstraklasie były rzadkością – od czasu przejęcia władzy przez Filipiaka taka sytuacja zdarzyła się zaledwie trzykrotnie. Mecze z macedońskim FK Shkendija, słowacką Dunajską Stredą i szwedzkim Malmo FF za każdym razem kończyły się porażką w dwumeczu oraz szybkim odpadnięciem z rozgrywek. Podsumowując cały dorobek Cracovii z ostatnich 20 lat, trudno oprzeć się wrażeniu, że klub ten idealnie wpisuje się w charakterystykę przeciętnego klubu z ligi polskiej.

Czy Cracovia ma szansę pozbyć się łatki „średniaka”?

Cracovii bardzo trudno pozbyć się opinii klubu na wskroś przeciętnego, ponieważ w opis ten świetnie wpisuje się również gra zespołu z ulicy Kałuży. W ostatnich latach Cracovia rzadko była zagrożona spadkiem do pierwszej ligi, a dobre występy przeplatała z przeciętnymi lub słabymi. Fluktuacje formy Pasów uniemożliwiają wydostanie się ze środka tabeli Ekstraklasy na stałe, a pojedyncze miejsca premiowane awansem do kwalifikacji Ligi Europy wydają się być wyjątkiem potwierdzającym regułę. Wychowankowie Pasów, tacy jak Kapustka, Wdowiak, Myszor czy Rakoczy potwierdzają, że istnieje możliwość wypłynięcia na szerokie wody futbolu z akademii Cracovii. Problemem wydaje się być odpowiednia polityka transferowa klubu i sposób zarządzania materiałem ludzkim. Janusz Filipiak to majętny człowiek, który nie szczędzi pieniędzy Pasom, jednak efekty działań Pasów na rynku transferowym są mało imponujące. Trudno znaleźć w zespole Cracovii zawodnika, który w ostatnich kilkunastu latach mógł aspirować do miana gwiazdy ligi. Podobna sytuacja ma miejsce z wcześniej wspomnianymi wychowankami, takimi jak Wdowiak czy Kapustka, którzy z Pasami związani byli tylko na początku swojej kariery a następnie decydowali się na zmianę barw klubowych.

Być może oczekiwania względem Cracovii są zbyt duże, biorąc pod uwagę potencjał klubu. Oczywiście, fundusze spółki Comarch z pewnością ułatwiają budowanie mocnego zespołu, jednak pod każdym innym aspektem Pasy wydają się być idealną definicją słowa „przeciętność”.